„Świat cię nie kocha. (...)
Pamiętaj jednak,
żeby robić swoje. Takie masz
zadanie na tym
trudnym świecie, musisz
podtrzymywać swoją
miłość i robić swoje choćby nie
wiem co."
Stephen King "Lśnienie"
3 dni 19 godzin temu
Na początku oślepiło mnie ostre światło, które wpadało do
pokoju wprost na moją twarz. Potem powoli, wraz ze słabnięciem zaklęcia, które
oszołomiło mój kręgosłup, powracało mi czucie w kończynach. Wtedy uświadomiłam
sobie, że ktoś próbuje rozpiąć moją bluzkę. Czyjeś brudne paluchy powoli
odsłaniały moje ciało. Chciałam się ruszyć i uderzyć tego mężczyznę w twarz,
tak, by popamiętał to sobie, ale moje ręce były związanie jakąś liną, której
nie czułam na nadgarstkach, ale wyraźnie widziałam, że jest. Była zaczarowana.
Wiele osób mogłoby powiedzieć, że w tej sytuacji powinnam
się cieszyć, że mężczyzna odsłonił tylko mój biust i odszedł kilka kroków,
gdzie wraz z kolegą lubieżnie wpatrywali się w niego, bo najwidoczniej dostali
rozkazy, by mnie nie dotykać. Widziałam w ich oczach, że gdyby mogli,
przyszliby tutaj i wzięli mnie brutalnie i bez opamiętania. Wcale nie
schlebiało mi to jako kobiecie. Czułam się przedmiotem, eksponatem wystawionym
w muzeum ku uciesze oczom. Starałam się nie patrzeć jak zadowalają siebie w
najbardziej trywialny sposób, jaki mężczyzna kiedykolwiek wymyślił. Zacisnęłam
mocno powieki i zaczęłam nucić w myślach „Stairway to haven”, by nie słyszeć
postękiwań jakie przy tym z siebie wydobywali.
Całą tą chorą sytuację przerwało wtargnięcie wysokiego
śmierciożercy o pociągłej twarzy i dużych, smutnych oczach. Spojrzał na moje
osłonięte piersi i rozłożone ręce i uśmiechnął się obleśnie. Dla niego
wyglądałam pewnie jak tania dziwka w bardzo groteskowej pozie.
Potem zobaczył swoich kolegów-śmierciożerców i uśmiech
powoli spełzł z jego twarzy. Tamci zgorszeni, poprawili pośpiesznie swoje szaty
i uśmiechając się przepraszająco wyszli z pokoju.
- Wiesz kim jestem? – spytał się mnie wysoki czarodziej bez
ogródek.
- Nie. Ale byłabym wdzięczna, gdybym mogła się zasłonić –
powiedziałam, starając się by mój głos brzmiał dumnie. Patrzyłam mu w oczy,
żeby wiedział, że się go nie boję, ale on uśmiechnął się tylko kpiąco.
- Taka mi się podobasz, szlamo – popatrzył się na nią
nieskrępowany. – Nazywam się Growgov i to ja tym wszystkim rządzę. Możesz być z
siebie dumna, szlamo. Trafiłaś do samego źródła, to znaczy, że jesteś dla nas
ważna. Wybacz mi za moich kolegów – powiedział, gdy spotkał moje wściekłe spojrzenie. – nie mają wyczucia chwili. Ale świetnie spełniają swoje obowiązki.
Idiotów nie zatrudniam do pracy, tym się różnię od Czarnego Pana – popatrzył się
na nią z wyższością wypinając pierś. – Nie wszyscy mają ten zaszczyt pracować
dla mnie.
- Voldemort nie żyje – warknęłam starając się nasycić
jadem każde słowo, które wyszło z moich ust.
- Tak, szlamo, wiem – uśmiechnął się dumnie. – Ale nie
przyszedłem tutaj, by rozmawiać z tobą o zmarłych. Jestem tutaj, ponieważ Ty
musisz Nam pomóc… Gdzie ukrywa się Potter?
- Nie mam pojęcia – powiedziałam patrząc mu się w oczy.
- Nie prowokuj mnie, szlamo! – podniósł głos sięgając po
różdżkę. – Powiesz mi, gdzie on jest, albo przestaniemy grzecznie rozmawiać.
- Dlaczego szukasz Potter’a? Przecież nie ma przepowiedni,
która by mówiła, że to on ma cię pokonać?
- Słucham? – powiedział marszcząc brwi szczerze
zaciekawiony. Czyżby Voldemort nie powiedział za życia swoim sługom, dlaczego
to właśnie na Harry’m tak bardzo mu zależy? Czyżbym wygadała coś bardzo
ważnego? Coś co może zadecydować o losie tej wojny. Tak, w ten sposób
popełniłam trzeci błąd. – Jaka przepowiednia?
- Żadna.
- Spytałem się: Jaka przepowiednia?! – podszedł do mnie i
wbił mi boleśnie różdżkę w szyję. – Gadaj szlamo!
- Nic ci nie powiem! – wrzasnęłam, plując mu przy okazji w
twarz. Zamknął na chwilę oczy obrzydzony, po czym uśmiechnął się drapieżnie,
najwidoczniej zadowolony z planu, jaki przed chwilą wymyślił.
- W takim razie spróbujemy inaczej. – Po czym rzucił we
mnie crucio i wrzasną zirytowany. Zemdlałam już po pierwszym zaklęciu, nie było
ze mnie pożytku. Byłam za słaba na tortury.
_________________________
Ajj, głowa boli po Juwenaliach, ale było warto. Przez całe życie nie poznałam tylu świetnych ludzi co wczoraj! A poza tym, mój zespół (jeśli ktoś nie wie, to tańczę w Zespole Tańca Ludowego "Tanew") zajął pierwsze miejsce na najważniejszym konkursie w roku. Więc dobrze zaczynamy sezon ;)
Bardzo bym prosiła, żeby pod tą notką podpisali się wszyscy, którzy chcieliby być powiadamiani o nowych rozdziałach. Z góry dziękuje :)
uch to takie straszne a zarazem piękne
OdpowiedzUsuńuwielbiam brutalność w opowiadaniach :D
co do konkursu gratuluje
choć nie lubię tego tańca
czekam na nn i pozdrawiam
oczywiście mnie informuj dalej
Mam przyjemność poinformować, że nowa strona stowarzyszenia DHL właśnie ruszyła. Serdecznie zapraszam http://stowarzyszenie-dhl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńHermiona więziona z Draco? Tego jeszcze nie było:) pomysłowe i oryginalne. Naprawdę mnie zaintrygowałaś:) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Mam nadzieję,że niedługo pojawi się z perspektywy Draco...
Orchidea.
twój blog jest fantastyczny!!!!
OdpowiedzUsuńzaglądam tu kilka razy w ciągu dnia z nadzieją,że
pojawi się coś nowego, chyba pierwszy raz historia dramione mnie tak mocno zainteresoawała.Czekam na kontynuacje!!!
:D
Muszę przyznać,że ten blog jest jednym z niewielu
OdpowiedzUsuńktóry już od pierwszego rozdziału mnie zainteresował.
Jestem pewna,że będe go czytać do ostatniego rozdziału z ciekawością. Masz naprawdę oryginalny pomysł na tę historię i naprawdę z przyjemnością czytałam twoje notki.
Gratuluje pomysłowości!
Czekam na następny rozdział.Pozdrowienia
Lidia
Ach moja droga... Gratuluję zajętego miejsca i wspaniałego rozdziału. Może nie był tak porywający jak poprzedni, ale na tyle ciekawy bym nie mogła wytrzymać do następnego odcinka... Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie - ale to już wiesz ; D. Jeszcze tylko trochę i wakacje! Pozdrawiam, Scarlett.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest genialne! Kocham je.
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda mi Hermiony. Musiała czuć się bardzo upokorzona, kiedy ją rozbierali. A jeszcze ten cały Growgov. Nie lubię faceta.
Jestem zachwycona!
Pozdrawiam, Poem
Genialne opowiadanie! Też tańcze w Zespole "Krąg" więc wiem co i jak :) gratuluję zdobycia I miejsca i życzę dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńPozdrawiam SIE
Dobra nie nudzę. Genialny!
OdpowiedzUsuńI lecimy dalej :D
Miona.