Nie ma sensu zostawiać już komentarzy na tym blogu, ponieważ nie zaglądam tu za często, ale jeśli wciąż chcecie się ze mną skontaktować, piszcie:
florenssana@gmail.com

niedziela, 27 maja 2012

Część I: Hermiona Granger; Rozdział IV


„Świat cię nie kocha. (...) Pamiętaj jednak,
żeby robić swoje. Takie masz zadanie na tym
trudnym świecie, musisz podtrzymywać swoją
miłość i robić swoje choćby nie wiem co."
Stephen King "Lśnienie"

3 dni 19 godzin temu

Na początku oślepiło mnie ostre światło, które wpadało do pokoju wprost na moją twarz. Potem powoli, wraz ze słabnięciem zaklęcia, które oszołomiło mój kręgosłup, powracało mi czucie w kończynach. Wtedy uświadomiłam sobie, że ktoś próbuje rozpiąć moją bluzkę. Czyjeś brudne paluchy powoli odsłaniały moje ciało. Chciałam się ruszyć i uderzyć tego mężczyznę w twarz, tak, by popamiętał to sobie, ale moje ręce były związanie jakąś liną, której nie czułam na nadgarstkach, ale wyraźnie widziałam, że jest. Była zaczarowana.
Wiele osób mogłoby powiedzieć, że w tej sytuacji powinnam się cieszyć, że mężczyzna odsłonił tylko mój biust i odszedł kilka kroków, gdzie wraz z kolegą lubieżnie wpatrywali się w niego, bo najwidoczniej dostali rozkazy, by mnie nie dotykać. Widziałam w ich oczach, że gdyby mogli, przyszliby tutaj i wzięli mnie brutalnie i bez opamiętania. Wcale nie schlebiało mi to jako kobiecie. Czułam się przedmiotem, eksponatem wystawionym w muzeum ku uciesze oczom. Starałam się nie patrzeć jak zadowalają siebie w najbardziej trywialny sposób, jaki mężczyzna kiedykolwiek wymyślił. Zacisnęłam mocno powieki i zaczęłam nucić w myślach „Stairway to haven”, by nie słyszeć postękiwań jakie przy tym z siebie wydobywali.
Całą tą chorą sytuację przerwało wtargnięcie wysokiego śmierciożercy o pociągłej twarzy i dużych, smutnych oczach. Spojrzał na moje osłonięte piersi i rozłożone ręce i uśmiechnął się obleśnie. Dla niego wyglądałam pewnie jak tania dziwka w bardzo groteskowej pozie.
Potem zobaczył swoich kolegów-śmierciożerców i uśmiech powoli spełzł z jego twarzy. Tamci zgorszeni, poprawili pośpiesznie swoje szaty i uśmiechając się przepraszająco wyszli z pokoju.
- Wiesz kim jestem? – spytał się mnie wysoki czarodziej bez ogródek.
- Nie. Ale byłabym wdzięczna, gdybym mogła się zasłonić – powiedziałam, starając się by mój głos brzmiał dumnie. Patrzyłam mu w oczy, żeby wiedział, że się go nie boję, ale on uśmiechnął się tylko kpiąco.
- Taka mi się podobasz, szlamo – popatrzył się na nią nieskrępowany. – Nazywam się Growgov i to ja tym wszystkim rządzę. Możesz być z siebie dumna, szlamo. Trafiłaś do samego źródła, to znaczy, że jesteś dla nas ważna. Wybacz mi za moich kolegów – powiedział, gdy spotkał moje wściekłe spojrzenie. – nie mają wyczucia chwili. Ale świetnie spełniają swoje obowiązki. Idiotów nie zatrudniam do pracy, tym się różnię od Czarnego Pana – popatrzył się na nią z wyższością wypinając pierś. – Nie wszyscy mają ten zaszczyt pracować dla mnie.
- Voldemort nie żyje – warknęłam starając się nasycić jadem każde słowo, które wyszło z moich ust.
- Tak, szlamo, wiem – uśmiechnął się dumnie. – Ale nie przyszedłem tutaj, by rozmawiać z tobą o zmarłych. Jestem tutaj, ponieważ Ty musisz Nam pomóc… Gdzie ukrywa się Potter?
- Nie mam pojęcia – powiedziałam patrząc mu się w oczy.
- Nie prowokuj mnie, szlamo! – podniósł głos sięgając po różdżkę. – Powiesz mi, gdzie on jest, albo przestaniemy grzecznie rozmawiać.
- Dlaczego szukasz Potter’a? Przecież nie ma przepowiedni, która by mówiła, że to on ma cię pokonać?
- Słucham? – powiedział marszcząc brwi szczerze zaciekawiony. Czyżby Voldemort nie powiedział za życia swoim sługom, dlaczego to właśnie na Harry’m tak bardzo mu zależy? Czyżbym wygadała coś bardzo ważnego? Coś co może zadecydować o losie tej wojny. Tak, w ten sposób popełniłam trzeci błąd. – Jaka przepowiednia?
- Żadna.
- Spytałem się: Jaka przepowiednia?! – podszedł do mnie i wbił mi boleśnie różdżkę w szyję. – Gadaj szlamo!
- Nic ci nie powiem! – wrzasnęłam, plując mu przy okazji w twarz. Zamknął na chwilę oczy obrzydzony, po czym uśmiechnął się drapieżnie, najwidoczniej zadowolony z planu, jaki przed chwilą wymyślił.
- W takim razie spróbujemy inaczej. – Po czym rzucił we mnie crucio i wrzasną zirytowany. Zemdlałam już po pierwszym zaklęciu, nie było ze mnie pożytku. Byłam za słaba na tortury.

_________________________
Ajj, głowa boli po Juwenaliach, ale było warto. Przez całe życie nie poznałam tylu świetnych ludzi co wczoraj! A poza tym, mój zespół (jeśli ktoś nie wie, to tańczę w Zespole Tańca Ludowego "Tanew") zajął pierwsze miejsce na najważniejszym konkursie w roku. Więc dobrze zaczynamy sezon ;)

Bardzo bym prosiła, żeby pod tą notką podpisali się wszyscy, którzy chcieliby być powiadamiani o nowych rozdziałach. Z góry dziękuje :)

9 komentarzy:

  1. uch to takie straszne a zarazem piękne
    uwielbiam brutalność w opowiadaniach :D
    co do konkursu gratuluje
    choć nie lubię tego tańca
    czekam na nn i pozdrawiam
    oczywiście mnie informuj dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam przyjemność poinformować, że nowa strona stowarzyszenia DHL właśnie ruszyła. Serdecznie zapraszam http://stowarzyszenie-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się naprawdę ciekawe opowiadanie.
    Hermiona więziona z Draco? Tego jeszcze nie było:) pomysłowe i oryginalne. Naprawdę mnie zaintrygowałaś:) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Mam nadzieję,że niedługo pojawi się z perspektywy Draco...

    Orchidea.

    OdpowiedzUsuń
  4. twój blog jest fantastyczny!!!!
    zaglądam tu kilka razy w ciągu dnia z nadzieją,że
    pojawi się coś nowego, chyba pierwszy raz historia dramione mnie tak mocno zainteresoawała.Czekam na kontynuacje!!!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać,że ten blog jest jednym z niewielu
    który już od pierwszego rozdziału mnie zainteresował.
    Jestem pewna,że będe go czytać do ostatniego rozdziału z ciekawością. Masz naprawdę oryginalny pomysł na tę historię i naprawdę z przyjemnością czytałam twoje notki.
    Gratuluje pomysłowości!
    Czekam na następny rozdział.Pozdrowienia

    Lidia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach moja droga... Gratuluję zajętego miejsca i wspaniałego rozdziału. Może nie był tak porywający jak poprzedni, ale na tyle ciekawy bym nie mogła wytrzymać do następnego odcinka... Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie - ale to już wiesz ; D. Jeszcze tylko trochę i wakacje! Pozdrawiam, Scarlett.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie jest genialne! Kocham je.
    Kurczę, szkoda mi Hermiony. Musiała czuć się bardzo upokorzona, kiedy ją rozbierali. A jeszcze ten cały Growgov. Nie lubię faceta.
    Jestem zachwycona!
    Pozdrawiam, Poem

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne opowiadanie! Też tańcze w Zespole "Krąg" więc wiem co i jak :) gratuluję zdobycia I miejsca i życzę dalszych sukcesów
    Pozdrawiam SIE

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra nie nudzę. Genialny!
    I lecimy dalej :D

    Miona.

    OdpowiedzUsuń