Nie ma sensu zostawiać już komentarzy na tym blogu, ponieważ nie zaglądam tu za często, ale jeśli wciąż chcecie się ze mną skontaktować, piszcie:
florenssana@gmail.com

niedziela, 8 lipca 2012

Część II: Draco Malfoy; Rozdział III


„Nigdy już nie wezmę nic na sen,
boję się swoich ciemnych, cichych miejsc...”
Urszula Kasprzak, „Na sen”

   Leżeliśmy objęci na jej kanapie w salonie wpatrując się w sufit w milczeniu. Właściwie powinienem już wychodzić, bo o pierwszej miałem się spotkać z rodzicami, ale wciąż nie mogłem sobie wybaczyć, że nie oświadczyłem się Pansy. Przecież to właśnie tego chciałem! To ona była najważniejszą osobą w moim życiu… chyba.
   Pansy ostrożnie wstała z kanapy i podeszła do radia, które teraz wygrywało „Don’t stop me now” Queen’a. Wyłączyła je i odwróciła się w moją stronę.
   - Przyjdziesz po mnie przed ósmą? – spytała i zrozumiałem, że w ten sposób próbuje mnie delikatnie wyprosić.
   - Jasne – powiedziałem wstając i zakładając koszulę. Znowu się pogięła, ale nie miałem już ochoty ponownie jej prasować. – Będę punktualnie.
   Uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem z pokoju całując ją przy tym w policzek. Kątem oka widziałem, że się zaczerwieniła.
   Z rodzicami miałem się spotkać u siebie w domu. Chcieli powiedzieć mi o czymś ważnym i mimo, że wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, teraz zacząłem się niepokoić. Co było aż tak ważne, że musieli mi to powiedzieć w cztery oczy? Przyspieszyłem kroku.
   Okazało się, że Lucjusz i Narcyza Malfoy’owie już stali pod moimi drzwiami, kiedy przybyłem. Wyglądali na zmartwionych dlatego bez przedłużania wpuściłem ich prędko do środka.
   - Chcecie coś do picia? – spytałem, spoglądając to na jedno, to na drugie.
  - Nie, dziękujemy – powiedziała matka, uśmiechając się dobrodusznie. Zawsze, kiedy na nią patrzyłem, widziałem, że chce dla mnie jak najlepiej. Tak jakby wiedziała, że dzieciństwo, które mi oboje podarowali nie było do końca idealne. Pewnie nie tak wyobrażała sobie swoje życie zanim nastały czasy Voldemorta.
   - Przyszliśmy tutaj, żeby ci coś powiedzieć – ojciec popatrzył się na mnie poważnym wzrokiem. – Postanowiliśmy… postanowiliśmy, że wyjeżdżamy stąd.
   Popatrzyłem się na nich osłupiały.
   - Przeprowadzacie się? – spytałem niepewnie. – Opuszczacie Londyn?
   - I Londyn, i Anglię, i w ogóle całą Europę – Lucjusz Malfoy przyglądał mi się badawczo, jakby sprawdzał moją reakcję na to co do mnie mówi.
   - Dlaczego? – patrzyłem się na matkę, jakby to tylko ona mogła mi wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi.
   - Syneczku – skrzywiłem się mimowolnie, kiedy mnie tak nazwała. – Jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją… tym życiem, jako śmierciożercy. Chcemy od tego uciec…
   - Wycofać się – przerwał jej mąż, który, jak każdy czystokrwisty czarodziej, ostro reagował na słowo „ucieczka”. – Chcemy, żeby śmierciożercy dali nam w końcu spokój.
   - Posłuchaj – znów odezwała się mama – oboje mamy już swoje lata, chcemy odpocząć. To nie na nasze nerwy, cała ta zabawa w zabijanie mugoli. Rozumiesz?
   Kiwnąłem głową, chociaż kompletnie nie rozumiałem dlaczego mnie zostawiają. Ja też nie chciałem nikogo zabijać, ale czy ktoś pytał się mnie o zdanie? Zabijasz, albo to ciebie zabijają. Proste.
   - Dlatego, kochanie, nie możesz nikomu powiedzieć, że wyjechaliśmy – matka podeszła do mnie i położyła swoją bladą dłoń na moim policzku. – Choćby nie wiem co.
   - Nie wydam was – powiedziałem stanowczo i popatrzyłem się na ojca. Podniósł dumnie głowę, a ja uznałem to za wyraz jego aprobaty. – Kiedy wyjeżdżacie?
   - Dzisiaj – powiedział do mnie ojciec patrząc przy tym na matkę, która zamknęła na chwilę oczy, jakby ta informacja sprawiała jej ból. Domyślam się, że sprawiała.
    - Dlaczego tak szybko? – spytałem się.
    - Wcale nie szybko – Narcyza Malfoy odeszła ode mnie i znów stanęła u boku swojego męża. – Myśleliśmy o tym od kilku miesięcy, ale zdecydowaliśmy się działać.
    - Nie wydaje mi się, by był to dobry czas na…
   - Ale nigdy nie będzie dobrego czasu na cokolwiek – przerwała mi matka. – Nie możemy ci powiedzieć gdzie jedziemy, ale chcę… chcemy, żebyś był bezpieczny tutaj. Zachowuj się tak jak dawniej. Wychodź ze znajomymi, stawiaj się na spotkaniach śmierciożerców, spotykaj się z Pansy…
   Matka urwała, jakby zdała sobie sprawę, że zabrnęła za daleko.
   - Pansy to dobra dziewczyna, Draco – powiedział ojciec i położył rękę na ramieniu swojej żony, mówiąc mi w ten sposób, że Malfoy’owie zawsze dokonywali właściwych wyborów w kwestii kobiet.
    - Wiem, ojcze – powiedziałem krótko, bo nie chciałem, by mieszał się w nieswoje sprawy.
   - Słuchaj. Nie wiadomo jak długo jeszcze świat czarodziejów będzie funkcjonował normalnie, dlatego… może watro zastanowić się nad założeniem rodziny. Teraz.
   - Tato, kiedy będę miał pewność, że to dobra decyzja, oświadczę się Pansy. Ale na razie, proszę, nie wtrącajcie się między nas.
   Czułem się zażenowany mówiąc o tym, ale nie chciałem wszczynać kłótni, wiedząc, że może rozmawiam z rodzicami po raz ostatni przed bardzo długą rozłąką.
   - Jesteś mądrym chłopcem, Draco – matka popatrzyła się na mnie, a ja zobaczyłem w jej oczach tego małego chłopca o którym mówiła, a którym na pewno już nie byłem.
   - Pójdziemy już – Ojciec podał mi rękę, chcąc w ten sposób wyrazić wszystkie niewypowiedziane w tej rozmowie słowa o ojcowskiej miłości. Matka rzuciła mi się na szyję z płaczem i dopiero po kilku minutach odsunęła się spuszczając głowę.
   - Kocham cię, Draco – powiedziała ścierając łzę z policzka wierzchem dłoni. - Kochamy cię.
   - Wiem, też was kocham – powiedziałem starając się brzmieć tak twardo i niewzruszenie jak ojciec.
   Wyszli zostawiając mnie w pustym, przesadnie czystym mieszkaniu. Po chwili usłyszałem pyknięcie, które oznaczało, że aportowali się gdzieś niedaleko.
   Usiadłem na kanapie przejeżdżając ręką po włosach i zacząłem zastanawiać się, kiedy śmierciożercy zorientują się, że moi rodzice zniknęli i że to ja jestem prawdopodobnie jedyną osobą, która może coś o tym wiedzieć. Lucjusz i Narcyza Malfoy wiedzieli, że uciekając narażali mnie śmierć, ale zdawali sobie również sprawę, że nie zdołają mnie namówić do ucieczki z nimi. To dla tego matka tak bardzo płakała. To było ostatnie pożegnanie. Zabijasz, albo to ciebie zabijają. 

_________________________________
   I zbliżamy się powoli do kwestii: "Dlaczego zamknęli Draco?". Myślę, że będziecie zaskoczeni, a obawiam się, że nawet rozczarowani... W następnym rozdziale powinno wszystko się wyjaśnić. 
  Do przeczytania!!!

11 komentarzy:

  1. Dość chamski spam, nie uważasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę... Nadal żyję w niepewności, bo nie wiem dlaczego. Mam jednak cichą nadzieję, że za tym stoi Pansy. Dzięki temu Draco mógłby przestać myśleć o niej jako kobiecie swojego życia.
    Rozdział ciekawy, aczkolwiek rażący jest stosunek Dracona do rodziców. Zamiast rodzice mówi "Lucjusz i Narcyza Malfoy". To takie smutne, że zostali zmuszeni wyjechać.
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział i pozdrawiam, Scarlett.
    [twarz-z-cienia]

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie to wszystko smutne. Tak go zostawili i właściwie tylko dla własnego bezpieczeństwa. Szkoda mi Draco, bo wykreowałaś go na naprawdę wrażliwego i dobrego mężczyznę, a tacy zazwyczaj są kopani najbardziej w..... Sama wiesz co ;D. No ciekawa jestem, czy zdążyć oświadczyć się Pansy - oczywiście modlę się, żeby nie, ale to Twoje opowiadanie i Ty tutaj rozkładasz karty :D.
    Pozdrawiam Cię kochanie, Twoja Scarlett

    OdpowiedzUsuń
  5. Good day! Would you mind if I share your blog with my twitter group?
    There's a lot of people that I think would really appreciate your content. Please let me know. Thanks
    my web site :: Como Conquistar A Una Amiga

    OdpowiedzUsuń
  6. It's an amazing article in favor of all the internet viewers; they will obtain benefit from it I am sure.
    Also visit my weblog :: http://www.empowernetwork.com/martg

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey I know this is off topic but I was wondering if you knew of any widgets I could add to my
    blog that automatically tweet my newest twitter updates. I've been looking for a plug-in like this for quite some time and was hoping maybe you would have some experience with something like this. Please let me know if you run into anything. I truly enjoy reading your blog and I look forward to your new updates.
    Also see my page - lanautica

    OdpowiedzUsuń
  8. I am sure this paragraph has touched all the internet people, its really really pleasant post on building up new webpage.
    Feel free to surf my web site :: free chat online no registration

    OdpowiedzUsuń
  9. I've been browsing on-line more than three hours these days, yet I by no means discovered any interesting article like yours. It is beautiful worth enough for me. Personally, if all site owners and bloggers made just right content material as you did, the net can be a lot more helpful than ever before.
    Here is my blog post :: Discover More Here

    OdpowiedzUsuń
  10. hmmm nic nie jest tu oczywiste zaskakujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 53 year old Software Engineer III Nathanial Kinzel, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Amateur radio. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a 911. blog tutaj

    OdpowiedzUsuń