Nie ma sensu zostawiać już komentarzy na tym blogu, ponieważ nie zaglądam tu za często, ale jeśli wciąż chcecie się ze mną skontaktować, piszcie:
florenssana@gmail.com

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Część I: Hermiona Weasley; Rozdział V



   Draco tu jest.
   Nie powinnam zachowywać się jak piętnastolatka, ale Draco tu jest. Draco Malfoy!
   Wyszłam z chatki Hagrida tak szybko, jak tylko mogłam i pobiegłam do zamku. W oddali słychać już było Ekspres Hogwart i stary półolbrzym sam także musiał już wrócić do swoich obowiązków. A Draco cały czas był w tym zamku.
   Wpadłam do swojego gabinetu i przebierając się w szaty stosowne na ucztę, starałam się nie myśleć o tym, co się za chwilę stanie.
   A co jeśli on będzie udawać, że mnie nie zna? Co jeśli on odzyskał już pamięć i znów zacznie traktować mnie jak śmiecia…? Nie. Nie mogę dopuszczać takich myśli do mojej głowy. Niebo nad zamkiem pokryły chmury, a na korytarzach zrobiło się ciemniej. Nagle uświadomiłam sobie, że stoję przy pokoju życzeń. Oczywiście nie było szans, żeby drzwi do niego mi się ukazały, ponieważ od czasu bitwy o Hogwart pokój ten teoretycznie przestał istnieć, ale ja zawsze miałam nadzieję.
   Usłyszałam czyjeś kroki i odwróciłam się w tamtą stronę. Powstrzymałam jęk zawodu, gdy zobaczyłam profesor Trelawney w jej powłóczystych szatach. Miała kompletnie siwe włosy i chyba kupiła sobie nowe okulary, ale poza tym, wciąż przypominała tę starą wariatkę, którą zapamiętałam z czasów nauki tutaj. Uśmiechnęłam się do niej, przywołując wspomnienia.
   Nigdy nawet jej nie lubiłam, ale teraz miło było zobaczyć kogoś, kto niósł ze sobą wszystkie te dobre i złe chwilę z Hogwartu.
- Idzie pani na ucztę? – zagadnęłam. Popatrzyła się na mnie, jakby dopiero zorientowała się, że przy niej stoję.
- Nie, kochana, chciałam tylko rozprostować kości. Czuje w powietrzu, że dzisiaj na uczcie zdarzy się coś niebezpiecznego. Lepiej zostać u siebie – wymamrotała. Powstrzymałam się od komentarza nad jej wizjami. – A ty nie powinnaś być teraz w pociągu? Myślałam, że wszyscy uczniowie przyjeżdżają razem…
- Nie jestem uczennicą – zaśmiałam się. Od dawna nawet nie wyglądałam na siedemnastolatkę. Jakim cudem to przyszło jej do głowy? – Uczę zaklęć.
   Profesor Trelawney popatrzyła się na mnie spod dużych okularów, jakby nie rozumiała co do niej mówię.
- W każdym razie… muszę już iść do Wielkiej Sali – powiedziałam, robiąc kilka kroków w stronę schodów. – Do zobaczenia…
   Do zobaczenia nigdy – dodał cichy, wredny głosik w mojej głowie. Gdybym mogła, posłałabym mu porozumiewawcze spojrzenie. Zbiegłam na dół tak szybko, jak to tylko było możliwe. Na zewnątrz pod szkołę podjeżdżały już powozy z uczniami. Weszłam do wielkiej Sali, gdzie przy długim stole nauczycielskim siedziało już kilka osób. Nie zauważyłam Nevilla, za to od razu rzuciły mi się w oczy platynowe włosy nauczyciela Obrony przed czarną magią.
   Nie patrzył się na mnie.
   Niezręczna cisza, gdy przechodziłam przez sale do stołu.
   Profesor McGonnagal przywitała mnie skinieniem głowy i delikatnym uśmiechem. Siedziała na fotelu Dumbledore’a i choć widziałam ją już w tym miejscu wiele razy, wciąż wydawało mi się, że nie pasuje do niego. Może nie chodziło o to, że McGonnagal była złą dyrektorką… po prostu nikt nie potrafił zastąpić Dumbledore’a.
   Wolne miejsce koło Draco. Teraz już patrzył się na mnie, jakby wyczekiwał, kiedy do niego podejdę. Usiadłam koło niego bez słowa, czując się skrępowana przez jego zimny wzrok.
   Dlaczego znów pozwalasz mu kierować sobą?!
   Popatrzyłam się na niego, starając się nie pokazywać przy tym, jak bardzo stresuje mnie ta sytuacja. Przecież tyle przeszliśmy razem! Dlaczego znów traktujemy siebie jak wrogowie?
 - Witam – odezwał się w końcu Draco, po chwili milczenia, która wydawała mi się wiecznością.
 - Cześć – odpowiedziałam, wypuszczając powietrze odrobinę za głośno. Posłał mi jeden ze swoich popisowych uśmiechów i odwrócił wzrok w stronę drzwi, przez które właśnie zaczęli wchodzić uczniowie starszych klas. Zastanawiałam się, kto ma wprowadzić pierwszoklasistów, skoro profesor McGonnagal zajmuję teraz miejsce dyrektora.
   Kiedy wszyscy zajęli miejsca McGonnagal podniosła rękę, uciszając tłum, a wtedy do Sali wszedł Neville prowadząc za sobą grupę pierwszaków. Popatrzyłam się na niego z szerokim uśmiechem na ustach, kiedy mnie zauważył, posłał mi rozbawione spojrzenie, ale nie wyszedł z roli poważnego nauczyciela.
- Longbottom się wyrobił – mruknął Draco pod nosem. Popatrzyłam się na niego chłodno.
- Co masz na myśli?
- Popatrz jak reagują na niego uczennice – Malfoy prychnął śmiechem.
   Rzeczywiście, na widok wysokiego nauczyciela z trzydniowym zarostem większość uczennic rumieniła się, albo uśmiechała patrząc na siebie porozumiewawczo. Przyglądałam się im zaskoczona, aż w końcu zrozumiałam, że Neville w końcu dostaję całą uwagę na którą od dawna zasługiwał. Miałam ochotę wstać i zacząć klaskach.
   Odbyła się ceremonia przydziału, a po niej dyrektorka przedstawiła nowych nauczycieli, czyli mnie i Draco, a potem zaczęła się uczta. Cała sala wypełniła się odgłosami rozmów.
   Nałożyłam sobie na talerz kawałek piersi z kurczaka i jadłam go powoli. Miałam straszną ochotę porozmawiać z Nevillem, ale siedział on na drugim końcu stołu, więc wolałam nie wstawać, by nie zwracać na siebie uwagi.
- Wiedziałeś, że tutaj przyjadę? – zapytałam się nagle Draco, mając nadzieję, że nikt nas nie podsłuchuje. Mężczyzna odwrócił lekko głowę w moją stronę.
- W pewnym sensie… - zaczął tajemniczo. – Przeczuwałem, że prędzej, czy później tutaj trafisz. Chociaż myślałem, że będziesz robić wokół siebie mniejszą aferę. Pisali o tobie w gazetach…
- Wiem. Dlaczego mówiłeś dziennikarzom, że nie straciłeś pamięci? – zadałam mu pytanie, które dręczyło mnie od czasu, gdy przeczytałam artykuł o naszym wypadku. Draco zaprzeczał, by jakakolwiek część jego wspomnień została zmieniona, przez co zrobił ze mną chorą psychicznie idiotkę. Sama już zapomniałam, że miałam o to do niego wyrzuty.
- Mam swój plan – powiedział krótko. Czekałam, aż zacznie mówić coś więcej o swoim ‘planie’, ale mężczyzna znów zaczął jeść swoją kolację, ignorując mnie.
- Jaki plan? – nie wytrzymałam i zapytałam się go rozdrażniona.
- Dużo osób się nam przegląda – powiedział Draco wpatrując się w swój talerz. – Powiem ci jak będziemy sami.
  Rozejrzałam się. Nauczyciele zajęci byli własnymi posiłkami, ale wśród uczniów byliśmy najwidoczniej sensacją. Zauważyłam kilka osób, które wskazywały nas sobie bezwstydnie palcami. Trochę szacunku, ludzie! 
    Gdy tak patrzyłam na ten tłum, przez ułamek sekundy mignęła mi znajoma twarz.
- Draco… - zaczęłam niepewnie, starając się odnaleźć twarz wśród uczniów. – Stół puchonów.
- Co z nim nie tak? – zaciekawił się Malfoy.
- Widziałam tam… tego chłopaka.
- Jakiego chłopaka? O czym ty gadasz Granger? – zdenerwował się. – Możesz przestać pieprzyć i dać mi w końcu spokojnie zjeść?!
   Wkurzyłam się i podstawił mu pod nos pieprzniczkę, bo… trudno mi nawet wyjaśnić dlaczego. Popatrzył się na nią i prychnął niepohamowanym śmiechem.
- Naprawdę chcę zjeść w spokoju – mruknął, odsuwając pieprzniczkę od swojego talerza.
- Dobra, nie ważne… Chyba mi się przewidziało – szepnęłam, odwracając wzrok od stolika puchonów. Przez ułamek sekundy byłam pewna, że widziałam go. Tego młodego chłopaka, który trzymał różdżkę zanim… zanim wszystko zaczęło mi się mieszać.


____________________________
Ok. Czuje, że to jeden z gorszych rozdziałów na tym blogu.
Draco nie wyszedł taki jak chciałam, ale postaram się to naprawić pisząc część z jego perspektywy. Niestety na nią będziecie mi musieli dać chwilkę czasu, bo jeszcze nic nie mam przygotowane. :(
Jak się podobało?
Ktoś zauważył, że w nagłówku jest inne zdjęcie? Bardziej optymistyczne, bo Hermiona jest bardziej optymistyczna w Hogwarcie :)
Proszę głosować w ankiecie na dole strony, bo nie będzie następnego rozdziału! I to jest groźba! (przy okazji zobaczę ile osób to czyta :p)

14 komentarzy:

  1. Wcale nie jesteś niekulturalną osobą,że mi robisz spam :D Znałam jeszcze gorsze :D Draco nie wyszedł aż tak źle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem naprawdę ciekawa jakiż to plan ma panicz Malfoy, oraz dlaczego wogóle wrócił do Hogwartu.
    Niecierpliwie wyczekuje również na rozdział z jego perspektywy, gdyż nie jestem w stanie do końca rozszyfrować jego postaci, a to przecież opowiadanie Dramione,więc jego przemyślenia
    i sposób postrzegania jest niezbędny:) Intryguje mnie również to, czy tym chlopakiem,który zauważyła przy końcu rozdziału Hermiony, rzeczywiście był tym o którym pamiętała.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wyrobiłam sobie nietypowy styl pisania opowiadania. To znaczy, mam nadzieję, że go sobie wyrobiłam, bo większość blogerek piszę zazwyczaj tylko z jednej perspektywy, albo jako narrator trzecioosobowy, a tutaj widzę, że już się spodziewacie, że u mnie będzie inaczej :)

      Usuń
  3. co za plan?? czekam z niecierpliwością na spotkanie w cztery oczy bohaterów; myślę, że rozdział z perspektywy Draco będzie dobrym pomysłem, wiele przy okazji kolacji nie zdradził.... co do tego chłopaka to mam nadzieję, że Malfoy jakoś zareaguje, bo o ile sie nie mylę to chodzi o tego szczupłego chłopaka, któremu podobała się dziewczyna szefa i to on miał poprowadzić egzekucję, czy on w jakiś sposób będzie wiedział co się działo? zna Draco i Hermionę? jak ja bym chciała wszystko wiedzieć od razu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki plan?! Niby możnaby nad tym myśleć, ale Draco jest tak sprytny, że wymyślenie czegoś jego godnego, to niezłe wyzwanie.
    No, nic. Ja czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie powiedziałabym, że jest to zły rozdział czy jak stwierdziłaś jeden z gorszych na tym blogu :) Moim zdaniem jest to po prostu jeden z tych rozdziałów, które są potrzebne chociaż za bardzo nic się w nich nie dzieje. Taki rozdział przejściowy. Hermiona opuściła dom, wróciła do Hogwartu, a jak Hogwart to oczywiście uczta powitalna- taka kolej rzeczy. Nie da się tego obejść :P
    Mi osobiście rozdział bardzo się podobał :) Hermiona wreszcie spotkała Draco i dowiadujemy się, że ma on jakiś plan. Szaleńczo jestem ciekawa jaki! Bardzo podobała mi się scena z profesor Trelawney :D Super!
    Zaintrygował mnie bardzo ten chłopak, którego Hermiona zauważyła! Czyżby to Celab? A może przeszła już w stan halucynacji i omamów...
    Bardzo, bardzo, bardzo mnie ciekawi co będzie dalej! Nie mogę się doczekać na kolejny rozdział. W sondzie na dole zagłosowałam na Draco, ale tak naprawdę jest mi obojętne z kogo perspektywy piszesz byleś tylko pisała!
    Pozdrawiam serdecznie! Agnes :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta sonda coraz bardziej mnie irytuje. Nie pokazuje wszystkich głosów.
      Wiem, bo sama próbowałam zagłosować, żeby to sprawdzić, bo moja siostra mi się już skarżyła i rzeczywiście - mi na przykład nie wyświetla się, żeby były jakiekolwiek głosy na Caleba.
      Czy komuś innemu wyświetlają się one?

      Usuń
    2. U mnie wyświetla 7 na Draco i 0 na inne postacie

      Usuń
    3. U mnie też, ale wiem, że powinno być inaczej.
      Mam nadzieję, że przynajmniej jak ankieta się skończy, to wyjdą prawidłowe wyniki :/

      Usuń
  6. Jaka ankieta, bo mi nie wyświetla w tel. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankieta nt. kto ma być narratorem następnej części :)

      Usuń
  7. Hej, jak dodałaś reakcje do postów? Bo szukałam w gadżetach bloggera, ale nigdzie nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam po angielsku opcje, więc nie wiem jak to po polsku będzie, ale trzeba kliknąć w tym głównym menu 'layout' (trzecie od dołu) i edytuj 'posty w blogu' i tam będzie taka opcja do wyboru. :)

      Usuń
    2. dzięki :)

      Usuń