Nie ma sensu zostawiać już komentarzy na tym blogu, ponieważ nie zaglądam tu za często, ale jeśli wciąż chcecie się ze mną skontaktować, piszcie:
florenssana@gmail.com

środa, 8 maja 2013

Część II: Draco Malfoy; Rozdział IV



- …wyprawiasz?! – wrzasnąłem odpychając ją od siebie.
- Przepraszam – szepnęła, a potem popatrzyła się na mnie pewniej. – Dlaczego nie pamiętasz? Przecież przed tymi wszystkimi śmierciożercami my… I w tej obleśnej celi ty mnie… Draco, dlaczego nie pamiętasz…?
   Popatrzyłem się na nią zaskoczony. Myślałem, że nasz pierwszy pocałunek brała za zemstę na Wesley’u. Widziałem, jak wtedy specjalnie zerknęła na niego. To przecież dla niej nic nie znaczyło…
- Nie pamiętam?! – oburzyłem się. Wszystko zaczynało we mnie wrzeć. – Granger, tu nie chodzi o to, o czym ja pamiętam, a o czym nie, ale o to co jest słuszne dla nas w tej chwili! Masz męża i dzieci, do cholery! Zachowuj się jak odpowiedzialna osoba, Granger!
   Zaniemówiła. Potem nagle złość rozlała się po jej twarzy wraz z rumieńcem na policzkach i wybuchła:
- Skoro wolisz grać w taki sposób, to przynajmniej pamiętaj, że nie nazywam się już Granger, Malfoy! – wypluła ostatnie słowo jak przekleństwo. – Jestem Hermiona Weasley!
   Wybiegła z sowiarni, trzaskając drzwiami. Poparzyłem się na jej cień błądzący po trawie na błoniach. Po drodze nawrzeszczała na grupę uczniów biegających nad jeziorem i pogoniła ich do zamku. Westchnąłem zirytowany.
   - Weasley – mruknąłem pod nosem. A potem zamachnąłem się i uderzyłem pięścią w chropowatą, kamienną ścianę. Pokruszony tynk opadł na ziemię, a kilka sów odleciało przez okno pohukując z niezadowoleniem.
   Poczułem ciepłą ciecz płynącą po moich palcach. W ciemnościach zobaczyłem zdarte knykcie, więc schowałem szybko rękę pod materiał szaty i wyszedłem z sowiarni w stronę zamku. Chciałem uleczyć ranę na miejscu, ale zapomniałem zabrać ze sobą różdżkę.

   W sypialni leżałem na łóżku wpatrując się w swoją dłoń. Zapomniałem już, jak rzucać dobre zaklęcie uleczające i teraz na knykciach miałem małą, białą bliznę ciągnącą się od palca wskazującego, aż do śladu po obrączce na serdecznym palcu. Srebrna obrączka leżała na biurku, chociaż miałem ochotę schować ją gdzieś z daleka od mojego pola widzenia.
   Dlaczego ona wszystko tak utrudniała?
   Nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że Granger… Weasley… Nie! To głupie! Ona nawet nie potrafi popatrzeć na Weasleya, jak na normalnego człowieka! Powinna zmienić nazwisko.
   Kurwa.
   Poderwałem się z łóżka i wyszedłem z pokoju stanowczym krokiem. Bez pukania wpadłem do jej pokoju. Siedziała zaskoczona przy biurku i czytała jakiś list, widać było, że płakała przy tym, bo oczy miała jeszcze czerwone od łez. Nie miałem teraz ochoty pocieszać jej. Wiedziałem, po co tu przyszedłem.
   Wstała, odsuwając się pod ścianę, a ja doskoczyłem do niej i objąłem ją w talii. Odczekałem sekundę. Tę jedną, słodką sekundę, w której patrzyłem jej głęboko w oczy i widziałem bezradność. Uczucie, którego nigdy nie znalazłem w oczach Asterii. Przez ten cały czas myślałem, że tego właśnie szukam u kobiety, siły i stanowczości… Cóż, przyszedł czas na zmiany.
   Zacząłem ją całować, a Hermiona oddawała pocałunki ze zdwojoną namiętnością. Teraz to ja dawałem siłę, a ona miłość. Tak jak lubiłem. Tak jak powinno być.
   Popchnąłem ją na łóżko. W pierwszej chwili odruchowo zaparła się, a potem uległa i porwała mnie ze sobą. Szepnęła moje imię i tym razem nie wzdrygnąłem się. Tym razem mi się podobało.

   Zabrałem z podłogi koszulkę i wstałem ostrożnie z łóżka. Hermiona leżała odwrócona twarzą do ściany i oddychała głośno przez sen. W lustrze przy drzwiach zobaczyłem swoje plecy i uśmiechnąłem się do siebie widząc cztery czerwone kreski po paznokciach.
   Kto by pomyślał…
   Zamknąłem ostrożnie drzwi za sobą i wróciłem do swojego pokoju. Była już prawie druga w nocy, ostatnio przechodziłem zamkowymi korytarzami o tej porze w wieku siedemnastu lat. Tak strasznie dawno temu.
   Czy ja przed chwilą przeleciałem Granger?
   Boże, gdyby tylko Blaise to usłyszał. Chyba umarłby ze śmiechu! Nic się nie zmienił, pewnie nadal bawią go żarty o szlamach i mugolach. Może mógłbym się z nim spotkać na weekendzie? Zastanowię się nad tym później.
   Położyłem się na chłodnej pościeli i zamknąłem zmęczone oczy. To był długi dzień.

   Siedziałem w Wielkiej Sali jedząc ciepłą jajecznicę, gdy Granger weszła do środka i skierowała się w stronę stołu dla nauczycieli. Włosy miała związane w niedbałą kitkę, jakby nie zdążyła ich uczesać przed wyjściem. Zastanawiało mnie, jak ona zdobywa sobie respekt wśród uczniów z takim wyglądem. Za naszych szkolnych czasów coś takiego na pewno by nie przeszło.
   Usiadła koło mnie i przysunęła sobie miskę z owsianką bez słowa.
- Jak tam się spało? – zagadnąłem, grzebiąc widelcem w jajecznicy.
- W porządku. A jak t a m się spało? – odpowiedziała sucho.
- Jesteś zła?
- Skąd taki pomysł, panie Malfoy?
   Popatrzyłem się na nią, starając się przybrać obojętny wyraz twarzy. O co jej chodziło? Przecież dostała to czego chciała, prawda?
- Co? Nie pochwaliłem cię wczoraj? Jesteś świetna w łóż…
   Przycisnęła mi obie dłonie do ust, sycząc z rozdrażnieniem i rozglądając się, czy nikt nas nie podsłuchiwał, ale na Sali zostało zaledwie kilku uczniów. Prychnąłem z rozbawieniem, gdy odsunęła palce.
- Uważasz, że jesteś zabawny? – warknęła.
- Tak – popatrzyłem się jej w oczy. No, mała, powiedz mi o co ci chodzi!
- To może już skończysz z tymi żartami i zaczniesz się zachowywać jak odpowiedzialna osoba, co? – powiedziała. Rozpoznałem w tym swoje własne słowa.
- Jak powiesz mi, o co się gniewasz. – Podniosła brwi zirytowana. – Przecież już mówiłem, że byłaś dobra w łóż…
- A może to ty byłeś słaby – powiedziała szybko, patrząc się na mnie prowokująco.
   Prychnąłem śmiechem.
- Sama mówiłaś, że mieliśmy skończyć z żartami. Więc słucham, dlaczego jesteś zła?
- Dlaczego nie zostałeś?
   A więc o to chodziło… Boże. Naprawdę?
- Bo nie…
   Odłożyła łyżkę, spoglądając na mnie. Czekała na lepsze wymówki.
- Bo nie lubię. Bo masz niewygodne łóżko. Bo mam żonę… No nie wiem, wybierz coś z tych odpowiedzi – warknąłem przewracając oczami.
- Ale jej nie kochasz…
- Ciebie też nie kocham, i co z tego…?
   Wtedy Hermiona zrobiła coś, czego się nie spodziewałem. W jej oczach zebrały się łzy, a ona sama jęknęła cicho i wstała od stołu nie patrząc się na mnie. Po chwili już jej nie było.
   Po raz pierwszy w życiu zatęskniłem za starą Granger. Tą, która potrafiła bronić się i spoliczkować, gdy ją prowokowałem. Tą, która w jakiś dziwny, elektryzujący sposób, pociągała mnie już w czasach szkolnych.

_______________________________________
Jezuu. 
Nie lubię pisać takich rozdziałów.
Niby w końcu widać to Dramione, ale jednak czuje jakiś opór przed pisaniem scen łóżkowych. A wy co o nich myślicie? Powinnam je dodawać do opowiadania, czy skupić się na historii odzyskiwania pamięci?
W ogóle, pierwszy tom napisałam w kilka dni po przeczytaniu Misery Stephena Kinga i byłam bardzo zainspirowana, ale pisanie tego tomu strasznie rozkładam w czasie i mój styl praktycznie ciągle się zmienia. Chyba to jest powodem, dla którego kontynuacje nigdy nie są tak dobre. 
Jeśli prowadzicie jakieś blogi, zostawcie mi swoje adresy przy komentarzach, chciałabym zacząć czytać coś nowego :)

10 komentarzy:

  1. doskonale cię rozumiem, sama też nie potrafię oddać napięcia i nastroju sceny intymnej, myślę, że twoje opowiadanie nie straci na wartości jeśli po prostu skupisz się na wątku z pamięcią, jest świetny, tajemniczy, trudny do rozwikłania; z wszelkimi opowiadaniami mam ten problem, że szybko się nudzę, bo potrafię przewidzieć co będzie dalej, u ciebie jest inaczej i to dlatego czekam na każdy kolejny rozdział; jeśli miałabyś ochotę to zapraszam na hp-to-jeszcze-nie-koniec.blogspot.com już jutro, a właściwie to dzisiaj, bo już po północy szykuje się nowy rozdział, nie jest tak zaskakujące jak twoje, ale może ci się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  2. - Ale jej nie kochasz.
    - Ciebie też nie kocham, i co z tego?

    Nie przeczę, było to trochę.. mało delikatne, ale czego ona się spodziewała po Draco Malfoyu? No chyba nie sądziła, że po jednej wspólnej nocy wyzna jej miłość.
    Co do scen intymnych, jak to nazwała moja przedmówczyni, to też mam z nimi problem, głownie z takiego prostego powodu, że nie mam.. doświadczenia (jakby nie patrzeć mam 13 lat ;p) Ale nie znam chyba nikogo, komu szłoby to łatwo. Trudno oddać emocje targające postaciami, więc często wychodzą trochę sztuczne. Ja jestem za tym, żebyś pisała głównie o tym wątku odzyskania pamięci, choć nie przeczę, czekam na romans.
    Jeśli miałabyś ochotę, to zapraszam do mnie na blog o huncwotach : http://lily-i-james-w-pogoni-za-szczesciem.blogspot.com/
    Życzę wielu ciekawych pomysłów na rozwinięcie akcji i mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będzie trzeba długo czekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. no i się wkurzyłam.
    na Draco oczywiście! jak on mogł zachować się tak samo jak z innymi dziewuchami? no jak? :/
    ja tam lubie takie sceny xd
    świetny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się. Świetnie ci idzie. Ja uwielbiam twoje opowiadanie. Jedno z moich ulubionych. Ale hermiona musi się wziąć w garść o pokazać draco co traci !! Zaś draco niech się trochę wyluzuje i przestanie tak.. kontrolować i w ogóle i wtedy będzie perfect !! Czekam na kolejny rozdzialik :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? Mam teraz OGROMNEGO banana na twarzy. You made my day! Nie wiem czemu, ale nie mogę przestać się uśmiechać. Kocham ten rozdział! Może jestem głupia i naiwna, czy nie wiem jak to sobie tam nazwać, ale po prostu kocham czytać takie rzeczy. Kocham takich drani. Uwielbiam taką miłość rodzącą się z nienawiści i pożądania. Oczywiście tylko w literaturze, w moim prawdziwym, lekko żałosnym życiu wolę dobroć, miłość, rodzinność i stateczność, ale jak coś czytam to ma mi skręcać żołądek, a tym rozdziałem normalnie rozbudziłaś moje fantazje :D
    Lubię sceny łóżkowe, ale właśnie takie jak ta powyżej. Nie jakieś pruderyjne i wyuzdane, ale pobudzające zmysły. Mocny wstęp, a później to już i tak każdy wie co dalej. Nothing special. Ta atmosfera przed i to napięcie jest o wile lepsze i ekscytujące.
    Dobra koniec tej analizy i podniecania się.
    Jestem zachwycona i czekam na jeszcze!
    Fabuła z odzyskaniem pamięci? Oczywiście, jak najbardziej. Romans? God, yes!
    Dobra chyba mam jakąś głupawkę, więc już kończę :P
    Pozdrawiam i życzę weny!
    KOCHAM!
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, mega boska notka :D
    kiedy nowa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że zwlekam z następną notką, ale spanikowałam, gdy uświadomiłam sobie, że za chwilę koniec roku, a ja mam wszystko niepoprawione i muszę się spiąć i najpierw sprawy w szkole pozałatwiać, a potem siądę do pisania. Przepraszam! :(

      Usuń
  7. Szkoda mi Hermiony! Chociaż z drugiej strony podoba mi się charakter Draco :P I jak to tu wszystko połączyć? Heh, super :D A co do tego czytania to proszę:
    http://hermiona-do-konca-granger.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weeny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy nowy rozdział??? :D Agnes

    OdpowiedzUsuń