Dopiero po kilku sekundach doszło do mnie kto przede mną
stoi, chociaż kolor jego włosów mówił wyraźniej o jego pochodzeniu niż samo nazwisko.
Draco był do niego tak podobny teraz, że w pierwszych chwili myślałam, że to
on, ale zatrzymałam swoje spojrzeniu na lasce z głową węża, którą mężczyzna
trzymał w dłoni.
Lucjusz Malfoy.
Co taki człowiek mógłby robić w moim domu?
- Skończ tę swoją historyjkę… - zaczął.
- Słucham? – zdziwiłam się. Od razu krew się we mnie wzburzyła.
- Nie spotkasz się z nim. On może sobie wmawiać, że to
zdarzyło się naprawdę, ale wszyscy wiedzą jak jest… Nie rób z niego szaleńca i
przestań opowiadać ludziom kłamstwa.
- Niestety, nadal nie rozumiem – powiedziałam patrząc się
na niego wyzywająco. – Nie pamiętam kiedy ostatni raz skłamałam…
- Nie próbuj mnie sprowokować! – zagroził mi robiąc krok w
moją stronę.
- To p a n włamał się do mojego domu, to p a n zaczął mi
grozić i to p a n nie ma kompletnie żadnego prawa, żeby mówić mi, co mam robić!
– poniosłam głos, ale zaraz uspokoiłam się, słysząc, że Ron poruszył się niespokojnie w
łóżku w pokoju obok.
- Uważaj na słowa. I lepiej zrób tak jak ci radzę, bo nie
dam się ośmieszyć jakiejś szlamie.
- Tu wcale nie chodzi o Draco, prawda? – uśmiechnęłam się
blado. – Chodzi o pana nazwisko. Nie chce pan mieć świra w rodzinie. Mordercy i
śmierciożercy to nic, ale gdy pana własny syn zaczyna opowiadać o siedzeniu w
lochach… to już całkiem inna sprawa.
- Ktoś taki jak ty nie ma nawet prawa mówić do mnie takim
tonem – warknął i obrócił się w miejscu, teleportując się. Odetchnęłam kilka
razy głęboko, żeby uspokoić się.
Nie było o czym
rozmyślać. Wiedziałam co się stało i żaden pełnokrwisty dupek nie będzie mi
kazać siedzieć cicho!
***
Pierwszy raz w życiu jechałam do Hogwartu, żeby uczyć
innych, a nie siebie. Była to tak ekscytująca myśl, że przez kilka godzin mój
umysł był oderwany od wszystkich bieżących spraw, które do tej pory nieustannie
mnie przytłaczały. Nawet ucałowałam dzieciaki na do widzenia. Pierwszy raz od
czasu mojego powroty ze szpitala okazałam im czułość i widziałam wdzięczność w
oczach Rona, a także bardzo głęboko skrywaną iskierkę nadziei. Pozwoliłam mu ją
zachować, chociaż wiedziałam, że ta iskra powinna już dawno zgasnąć.
Nikomu nie
powiedziałam, że Lucjusz Malfoy złożył mi wizytę. Nie zdradziłam się nawet
przed Ginny, obiecując sobie, że pierwszą osobą, która to usłyszy będzie Draco
Malfoy, jeśli kiedykolwiek znów się zobaczymy.
Niesamowite
uczucie. Jechać do Hogwartu, wiedząc, że nie będzie tam Rona, ani Harry’ego,
ani Draco… Tylko stary dobry Neville. Uśmiechnęłam się do siebie. Proszek fiu
wysypał się z mojej ręki na świeżo wypolerowane buty Rona. Popatrzyłam się na
niego przepraszająco i jeszcze raz machając dzieciom na pożegnanie, weszłam w
zielony ogień w kominku.
- Gabinet dyrektora, Hogwart – powiedziałam powoli i
wyraźnie, tak jak to ćwiczyłam od lat. A potem wszystko zawirowało i jak zwykle
zaczęłam widzieć setki wnętrz domów, poczułam, że żołądek stawia opór ciągłym
wibracjom i ruszającym się obrazom. Nagle wszystko ustało.
- Witamy w Hogwarcie, Pani Weasley – usłyszałam głos
profesor McGonnagal zza biurka. Uśmiechnęłam się, a do oczu naszły mi łzy
szczęścia. O mój Boże, tak! Udało się!
Gdy tylko skończyłam rozmawiać z dyrektorką, dowiedziałam
się, gdzie jest mój gabinet i o której mogę stawić się w Wielkiej Sali na
kolacje, wybiegłam z gabinetu, jakbym znów miała szesnaście lat i pobiegłam do
chatki Hagrida.
Stary, dobry
Hagrid, jak zwykle próbował upiec coś, żeby mnie powitać, ale ciasto nie
wyglądało nawet na jadalne. Jednak kulturalnie wzięłam kawałek, żeby go nie
rozczarować i usiadłam w wielkim fotelu przy kominku.
- Jak tam Ron, Hermiono? – zagadnął Hagrid.
- Wszystko w porządku. Ma niańkę do pomocy przy dzieciach,
a w pracy idzie mu jak zawsze… dużo spraw z wilkołakami pod Londynem. Ostatnio
ich przybyło – powiedziałam, zastanawiając się co ostatnio Ron powiedział mi o
swojej pracy.
- A tak, słyszałem. Biedacy…
- No. A Ginny jest w ciąży – powiedziałam i z satysfakcją
patrzyłam, jak oczy Hagrida otwierają się ze zdumienia. Opowiedziałam mu
wszystko, co działo się z Harry’m i Ginny, a potem on zaczął mówić o
jednorożcach z zakazanego lasu. Podobno powoli wszystkie wymierają, bo jest ich
za mało, żeby się naturalnie rozmnażać. Widząc, jak bardzo mężczyzna przejmuję
się tą sprawą, zrobiło mi się go szkoda.
- Profesor McGonnagal powiedziała, że gdy tylko dostanie
zgodę od Ministerstwa Magii, sprowadzi tu kilka samic. Ale to może zająć kilka
miesięcy, może nawet dłużej…
- To niedobrze… - powiedziałam zastanawiając się, jak
mogłabym mu pomóc w tej sprawie i ugryzłam bezmyślnie kawałek Hagridowego
ciasta. Zamarłam zaskoczona, gdy tylko uświadomiłam sobie, że było miękkie, a
do tego całkiem smaczne!
Popatrzyłam się
na Hagrida z oczami jak spodki.
- Hagrid! – krzyknęłam.
- Co? Co się stało?! – Hagrid popatrzył się na mnie
przestraszony. – Trujące? Znów pomyliłem rodzynki z bezoarem?!
- Nie! – zaśmiałam się, przełykając kolejny kawałek ciasta.
– To jest pyszne!
Hagrid popatrzył
się na mnie zaskoczony. Chyba sam naprawdę nie wierzył, że to powiedziałam.
Jego ciasto n i g d y nie było ‘pyszne’.
- Cóż… - zawahał się. – Dziękuję. W takim razie…
powinienem piec częściej – wypiął dumnie pierś i udał, że strąca jakieś
okruszki ze stołu, żeby nie musieć na mnie patrzeć. Zaśmiałam się po raz
kolejny. Tak. Wyjazd do Hogwartu to była najlepsza decyzja, jakąś kiedykolwiek
podjęłam.
- Niedługo kolacja – powiedziałam, patrząc się na zegarek
wiszący na ścianie przy kominku. Hagrid musiał go tutaj niedawno postawić, bo
wcześniej go nie widziałam. – Trzeba się już będzie zbierać. Nie mogę się
doczekać, aż zobaczę wszystkich moich ‘kolegów z pracy’ – zaakcentowałam
ostatnie słowa, uśmiechając się szeroko.
- Noo… Może niektórych nie warto będzie poznawać… Na
przykład nauczyciela Obrony przed Czarną Magią.
- Dlaczego? Kto uczy Obrony? – zaciekawiłam się. Dlaczego
wcześniej nie spytałam o to McGonnagal?!
- Jak to kto? – Hagrid popatrzył się na mnie oburzony. – Draco
Malfoy!
________________________________
Ta Daaa!
Jestem tak szczęśliwa, że osoba, z którą zaczynałam całą moją historię Dramionę, znów się odezwała, że nawet się nie obrażę, jeśli zwymyślacie mnie za beznadziejny rozdział :P
Cieszycie się, że już święta? Ja osobiście myślę tylko o tym, że w końcu będę mogła się wyspać. Serio, nie wiem kiedy ostatnio przespałam pełne osiem godzin...
PS: Jak dobrze pójdzie to za rok jadę do Anglii na wakacjach! :D
Wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że on będzie uczył Obrony! Ale, no ja Cie proszę? Hagrid umie piec?! To mnie zdziwiłaś!
OdpowiedzUsuńAle i tak czekam na Ucztę Powitalną, aż oni staną twarzą w twarz. Będzie się działo :)
Mam nadzieję, że rozdział szybko się pojawi!
P.S. A co do P.S.'a to mamy podobne plany, tylko, że ja lecę do Irlandii, a nie do Anglii ;)
Ooo, fajnie Ci! Ja myślałam nad Irlandią, ale nie mam kompletnie pomysłu co bym tam mogła robić, dlatego najpierw spełnię to marzenie, a potem zobaczymy :)
UsuńSuperowskie. Czekam tak samo na uczte powitalna. Ciekawe jak zareaguje Draco... Uhmm. Bedzie sie działo. Czekam na wiecej.
OdpowiedzUsuńTo dopiero rozdzialik. No ale ja wiedziałam że to będzie draco. Z tym dobrze piekącym hagriden to wyskoczyłaś jak kot z worka.. No po prostu niemożliwe żeby Hagrid dobrze piekł. Hehe. Żartuje i tak piękny rozdział i nie moge się doczekać nastepnego !! Może w świeta uda cie się dodać??
OdpowiedzUsuńTak mi się zdawało, że skomentowałam ostatni rozdział, ale musiało mi się coś poplątać.
OdpowiedzUsuńWiedziałam! Odkąd przeczytałam, że mają już kogoś na stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią, wiedziałam, że będzie nim Draco :) Ciekawi mnie jak zareaguje widząc Hermionę o.O Hagrid i kuchnia? Zaskoczyło mnie to, i to bardzo :) Dodawaj szybko rozdział, bo już nie mogę się doczekać :D
~Sectumsempra
Hej :) Przeczytałam dzisiejszą notkę :) Wiedziałam że Draco będzie nauczycielem <3 Ciekawe jak zareagują jak na siebie spojrzą ! <3 Dodawaj następną bo już się niecierpliwię :D :D Powodzenia ;***
OdpowiedzUsuńA więc jednak Hermionie udało się wyrwać z domu:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zaskoczyła mnie wizyta Lucjusza. Nie spodziewałam się,że to on właśnie będzie tym "gościem". Domyślałam się jednak,że tym drugim nowym nauczycielem będzie Draco.
Ciekawa jestem, jak będzie wyglądało ich spotkanie po tak długiej rozłące.
Mam nadzieję,że kolejny rozdział będzie wreszcie z perspektywy Malfoya.
Bardzo intryguje mnie jak on przez ten czas radził sobie w "nowej rzeczywistości",
a także co go skłoniło do powrotu do Hogwartu. Poza tym, nie wiem czemu, ale dla mnie jest on ciekawszą postacią niż Hermiona, może dlatego,że jest go narazie tak mało?
Pozdrawiam
Komentuje wedle obietnicy. Przepraszam, że dopiero teraz, ale jak już ci pisałam mam strasznie mało czasu ostatnio. Przeczytałam wszystkie zaległe rozdziały z tomu drugiego i jejku jejku jejku! Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko tak się potoczyło. Geniusz, geniusz, geniusz! Nie mogę się już doczekać rozdziałów z Malfoyem, jego reakcji itp. A może on już o wszystkim wie :D zobaczymy :) Wizyta Lucjusza bardzo efektowna muszę powiedzieć. I Ginny jest w ciąży! Może urodzi Molly :P Jedyne co bardzo kuje mnie w serce to dzieci Hermiony. Ja jestem bardzo rodzinną osobą i nie mogłabym w życiu zostawić dzieci, myślę że nawet jak bym ich nie pamiętała to mój instynkt macierzyński nadal by je kochał. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić co one teraz czują. Uważam, że to bardzo samolubne ze strony Hermiony. Wiem, że tu chodzi o to, że ona w ogóle nie poznaje tego życia, czuje się jakby wyjęło ją z innej bajki itd. cały ten kontekst mi się podoba, ale myślę, że moja dusza mniej by cierpiała, gdyby po prostu Hermiona nie miała dzieci, a jedynie Rona za męża. To jest tylko moja jedyna uwaga. Reszta jest super, extra zaje**sta! Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział! Uwieeeelbiam! W ogóle wysłałam ci maila. Dostałaś go? Agnes
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie, nie dostałam maila, może niedługo przyjdzie. A dawno go wysyłałaś?
Tak już chyba przedwczoraj. Może jakimś cudem źle wpisałam adres, ale to raczej nie możliwe bo skopiowałam ten co podałaś.
Usuńwiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! byłam pewna, że Hermiona spotka Draco w szkole, teraz pozostaje czekać jak rozwinie się ich znajomość, może wyjaśnią wszystko, dogadają się, może wyjaśni się skąd wspólna wizja; wczułam się w sytuację w lochach, w sytuację zniewolenia, drastyczna zmiana z domniemaną śmiercią - to był szok, ale świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńciekawy sposób podziału części opowiadania, jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam
pozdrawiam z http://hp-to-jeszcze-nie-koniec.blogspot.com
UWIELBIAM CIE ! UWIELBIAM, UBÓSTWIAM, KOCHAM, RZUCE CI DO STÓP ROŻĘ CZERWONĄ Xd
OdpowiedzUsuń